środa, 9 stycznia 2013

Lakier Rimmel 60 Seconds recenzja

Dzisiaj recenzja lakieru marki rimmel z serii 60 seconds :))
Jest to kolekcja wiosenna z 2012. Pewnego okropnego, deszczowe listopadowego dnia wracając ze szkoły zaszłam do drogerii i od razu w oczy rzuciły mi się śliczne lakiery z tej serii. Kuszą kolorami! Przepiękne odcienie niebieskiego, różu i czerwieni mogą pokolorować poszarzony jesienią świat.
zdjęcie: www.cogdziezaile.pl


Najchętniej zabrałabym je wszystkie do domu, ale zdecydowałam się na 260 FUNTIME FUSCHIA, czyli na odcień głębokiego różu.



8ml/10-12zł

Korzystam z niego od około 2 miesięcy i jestem z niego zadowolona, z chęcią kupię jeszcze jakiś produkt z tej serii. Jest to lakier z serii szybko schnących, producent podaje, że "wysycha w mniej niż 60 sekund". I owszem tak jest. Może nie w 60 sekund, ale na pewno w niewiele więcej :)) Konieczna jest aplikacja dwóch warstw, gdyż przy jednej widać prześwity.  Lakier jest bardzo wydajny, dotychczasowo niewiele go zużyłam mimo częstego korzystania z niego.  Niestety szybko gęstnieje, jego konsystencja zmieniła się od kąd go kupiłam. Ciężko się go zmywa, gdyż bardzo brudzi skórki. Na moich paznokciach trzyma się bardzo dobrze :)) Mogę go nosić na paznokciach przez kilka dni bez żadnych odprysków, jedynie ściera sie delikatnie przy końcówkach.


Jak dla mnie ogromnym plusem jest pędzelek. 






Lakier posiada pędzelek XPRESS FLAT BRUSH, jeden z lepszych jakich miałam okazje używać. Jest płaski i około 3 razy szerszy niż pospolity aplikator. Ułatwia on nakładanie produktu, szczególnie kiedy się spieszymy i nie mamy zbyt wiele czasu na upiększenie naszych paznokci.



+kolory!                                                                                                             -brudzi skórki przy zmywaniu
+krycie                                                                                                               -szybko gęstnieje
+trwałość
+pędzelek



Szczerze polecam! :))





























Miłego wieczoru kochane! :***





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz